Legenda obrazowa


o świętej Jadwidze księżnie szlązkiej


według rękopisu z r. 1353 przedstawiona i z późniejszemi tej treści obrazami porównana

Kraków 1880
Obraz 31
Legenda o św. Jadwidze śląskiej Petera Freytaga z 1451 r.
Tu Śta Jadwiga chorych osobiście odwiedza i karmi, a ubogim szczodrze jałmużny i żywność rozdaje.

Opowiada legenda między innemi, że Śta Jadwiga pamiętna na słowa Pańskie w wyżej przywiedzionym miejscu zapisane: byłem chory, a nawiedziliście mię", osobiście odwiedzała chorych ze swej czeladki, i o nich jak matka miała staranie. Mówi dalej, że chorych zwłaszcza ubogich, gdzie tylko mogła, bądź osobiście, bądź przez posłańców rozmaitym wspomagała sposobem.
Nasz rysownik rozwinął na obrazie powyższy ustęp legendy. Widzimy w pierwszej jego części Śtą Jadwigę odwiedzającą chorych. Jest to niewątpliwie jej czeladka z widocznie odmiennemi od innych biednych obliczami. Umieszczoną jest w osobnym jak widać szpitalu, o którym wzmiankę czytamy w innem miejscu legendy, nakrytą kołdrami, i zaopatrzoną w poduszki. Pani karmi ich osobiście łyżką, przez co artysta chciał uwydatnić jej macierzyńską troskliwość o jakiej mówi legenda. Chorzy leżą bez koszuli tak jak sam książę Henryk na 3im obrazie, o czem już w swojem miejscu była mowa. W drugiej części obrazu Śta Jadwiga rozdaje ubogim pożywienie, jak się zdaje w jajach, a pod pachą trzyma zwiniętą sztukę płótna dla nich zapewne przeznaczoną. Co do jaj, tak przynajmniej wnosić trzeba z niebieskawego koloru, którym malarz powlókł wtem miejscu owe zagadkowe kółka. Freytag na odpowiednim obrazie Hornigowskiego rękopisu dał w ręce Śtej Jadwigi wyraźne kukiełki.
Dziwnemby było zaprawdę rozdawanie jaj na jałmużnę, mianowicie przez panią ze szczodrobliwości słynącą i małżonkę jednego z najmożniejszych swego wieku książąt; wyraźnie też o rozdawaniu tego rodzaju pożywienia nie wspomina nigdzie legenda, ale nie jest ono nieprawdopodobnym i z innemi tej samej legendy przytoczeniami bardzo usprawiedliwić się daje. Czytamy np. w jednem jej miejscu, że książę Henryk był bardzo przystępny dla wszystkich i mawiał: że mu milszy koszyk jaj, który mu jaki biedak przyniesie, niźli nierównie większe od bogacza otrzymane dary. W innem znów miejscu ksieni Trzebnicka Petronella, chcąc doświadczyć, czy złożony przy grobie Śtej Jadwigi chromy chłopiec władzę w nogach odzyskał, rzuca mu raz białe, drugi raz malowane jaje. Był to więc w owej epoce przysmak, który w darach książętom składano a którym w dzieciach ślinkę, że tak powiem pobudzano. Umieszczenie zatem onego na naszym obrazie może nie być przypadkowe, ale dobrze rozmyślone i właśnie do wykazania całej szczodrobliwości Śtej Jadwigi zmierzające.
Rękopis Hornigowski różni się w narysowaniu tej sceny z Ostrowskim, jak to wyżej już wspomniałem, a i scena odwiedzania chorych nieco odmiennie w nim wygląda; ci bowiem ostatni ubrani są w koszule wszyscy na jednym tapczanie obok siebie leżą, i jedną tylko kołdrą nakryci. Malarz tryptyku znowu chorych nago przedstawił.
Na drzeworycie Baumgartenowskiej legendy chorzy leżą w jednem łóżku bez koszul i pod jedną także kołdrą, ubogim zaś Śta Jadwiga rozdwojone kukiełki albo strucle rozdaje.



Zamknij dokument